niedziela, 5 maja 2013

dwanaście.

uprzedzenia - dokładnie tym kierujemy się zawsze w relacjach z ludźmi.
patrzysz na człowieka i nie potrafisz uciec od tego by po pozorach ocenić to jaki on jest. aż do momentu by zamienić słowa, rozpocząć rozmowę, spojrzeć w oczy.

spotkanie - właśnie one doprowadza do zbudowania relacji. piękne jest pozbywanie się mylnych pozorów, piękne jest to, co mówi człowiek, piękne jest to, co dzieje się z jego oczami w czasie rozmowy. piękne i trudne. bo w spojrzeniu wyczytasz o wiele więcej, zrozumiesz intencje, odczytasz słabości.

człowiek jest piękny.

środa, 10 kwietnia 2013

poniedziałek, 31 grudnia 2012

dziesięć.

czas podsumowań? dlaczego nie!

Nowy Rok to zawsze nowe nadzieje. Niby z dźwiękiem wykrzyczanego z szampanem w dłoni "Szczęśliwego Nowego Roku" rozbudzają się w nas pragnienia na stworzenie wszystkiego "na nowo". Jasne, tak jest. Jednak ja nie potrafię porzucić tego wszystkiego, co przez ostatni rok działo się w moim życiu.

Miniony rok rozpoczął się kompletną porażką. Zakończenie etapu życia, który miał mnie wprowadzić w dorosłe życie, w życie zawodowe. Potem nastąpił czas długiej stagnacji, wyjazdu na tygodniowy odpoczynek. Odpoczynku nie było, za to jedną relację doprowadziłam do ogromnej bliskości - i właśnie to traktuję jako największe i najwspanialsze swoje osiągnięcie. Przyszedł czas wakacji, półtora miesiąca pracy - ogromnego trudu duchowego i fizycznego, chwil kompletnej bezradności. Przysłowiowe "siąść i płakać" z metaforycznie przytaczanego hasła stało się realne. Potem nowe studia, zachwyt nimi, nieustanne poszukiwanie pracy, założenie zespołu marzeń i uczucie... Uczucie, nad którym ciągle pracujemy - tak, pracujemy w dwójkę i całkowicie owocnie.

Jednak gdybym ten rok miała określić jednym słowem powiedziałabym LUDZIE. Ludzie dzięki którym przeszłam wszystkie możliwe stany emocjonalne. Ludzie, którzy doprowadzali mnie do płaczu, ludzie dzięki, którym wychodziłam na prostą, ludzie, którzy walczyli o mnie (dosyć często za moimi plecami), ludzie którzy dali odczuć mi, że nie jestem kimś doskonałym, ludzie, którzy pokochali mnie taką jaką jestem, ludzie, którzy chcą razem ze mną tworzyć coś co uznajemy za kanony piękna, ludzie, którzy zauważyli we mnie kogoś więcej...

Człowiek stał się dla mnie drugą wartością po Bogu.

a jeśli chodzi o Nowy Rok - chcę dokonać tego odkrycia na nowo...:)

wtorek, 18 grudnia 2012

dziewięć.

O Sapientia, quæ ex ore Altissimi prodiisti, attingens a fine usque ad finem, fortiter suaviterque disponens omnia: veni ad docendum nos viam prudentiæ.

O Mądrości, która wyszłaś z ust Najwyższego, Ty obejmujesz wszechświat od krańca do krańca i wszystkim rządzisz z mocą i słodyczą; przyjdź i naucz nas dróg roztropności.



17.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

osiem.



adwent.
i jedno słowo, które wyraża wszystko to, co kłębi się w mojej głowie, w moim życiu, w moim sercu. TĘSKNOTA.
tęsknota za miłością, za przytuleniem Taty, za muśnięciem po mojej twarzy jego szorstkiej ale przepełnionej miłością dłoni.

i jeśli chodzi o mnie... niech świąt nie będzie - przyjdź już, teraz, w tym momencie!

a tęskniąc - milczę i czuwam.


jednak gdy budzę się rano powtarzam "Jezus! Jeszcze nie przyszedł!"





jest dobrze, bardzo dobrze...
;)

piątek, 28 września 2012

siedem.

i jak można wytłumaczyć poziom naszych spotkań innym?
kiedy każdego wieczora siadamy przy świecy, otwieramy ten sam tekst - i rozmawiamy godzinami...

sen. budzę się nad otwartymi słowami - ciało nie nadąża za myślami..

zimo przyjdź - chcę długich wieczorów...







mogę nazwać  to miłością? kim jesteś?
halo? jesteś tu?

piątek, 31 sierpnia 2012

sześć.



Daj mi jedną Twoją rękę, choćby to była ręka lewa.
Którąkolwiek mi daj, byle była Twoja.
Jeżeli ja chwytam Twoją rękę, nie ma obawy bym uciekł.
Jeżeli Ty chwytasz moją rękę, nie ma obawy, bym zbłądził.
Daj mi jedną Twoją rękę, choćby to była Twoja lewa.
Ramon Cue Romano S.I.

dałeś mi. dałeś mi lewą rękę.
uwolniłeś o nocnych koszmarów, dotknąłeś nią tego, co nie pozwalało mi oddychać, co nie pozwalało otwierać oczu szeroko, dotknąłeś nią tego, co nie pozwalało mi w pełni żyć.
dotknąłeś, zabolało i boli nadal. ale uzdrawiasz to co w głębi mnie boli najbardziej.

niszczysz z hukiem wszelkie mury, które stawiam.
czuję, że jest sens życia, czuję, że to co robię nie jest marnotą.

dajesz poczucie bezpieczeństwa, oddalasz lęki.

tylko dzięki lewej ręce, dzięki temu, że ona w życie wpada ekstremalnie, w tragicznych sytuacjach.

gdyby nie Twoja ręka, którą mi dałeś...
mój Połamany...